Stojąc na czerwonym świetle, Rukia przerzucała pocztę, którą wyjeła ze skrzynki po powrocie.Zatrzymała się przy białej kopercie z nadawcą kliniki sztucznego zapłodnienia. Otworzyła ją, przebiegła wzrokiem list i zatrzymała wzrok na ostatnich słowach ''Prosimy o telefon w najbliszym terminie celem wyznaczenia daty konsultacji.''
Serce jej podskoczyło.Zmieniło się światło i ruszyła dalej do pracy. Nim wyjechała z Ichigo, czekała na wiadomość z kliniki, żeby zacząć już procedurę sztucznego zapłodnienia. Teraz ten pomysł nie wydawał jej się słuszny. Poza tym, nie mogła umawiać się na konsultację, bo przecież mogła być już w ciąży!
Zaparkowała na swoim miejscu na biurowym parkingu i weszła do budynku. Rzuciła torebkę i teczkę na krzesło, i usiadła na fotelu przy biurku. Podparła głowę rekami. Jeśli nosi dziecko Ichigo, będzie zawsze pamiętała, że jest ono wynikiem oszustwa. Miała okazję powiedzieć Ichigo, że nie jest zabespieczona. Ale czekała, a później już się kochali, a potem... Co miała mu powiedzieć?
" Przepraszam, ale zapomniałam, że nie zażywam pigułki"?
'' Gdyby cię naprawdę obchodził, wiecej byś z nim nie spała."
To prawda, ale pragneła go od tak dawna. Nie potrafiła się oprzeć tej okazji, choćby tylko na weekend. A może nie była w ciąży. W końcu, to tylko parę razy. A jeśli nie, czy była szansa na jakiś związek między nimi? Na pewno coś do niej czuł, a jeśli to było tylko pożądanie, mogłoby się rozwinąć w inne uczucia. Tylko dlaczego uważała, że akurat ona go zmieni i on nagle stanie się amatorem stałego związku i rodziny?
Od powrotu z nart unikała znalezienia się sam na sam z Ichigo. Byli już od kilku dni w pracy, a jej udawało się siedzieć w swoim gabinecie. Spotkania na zewnątrz umawiała w godzinach, w których on był zajęty w biurze, żeby nie musiała się z nim spotkać. Za każdym razem, kiedy na niego spojrzała, serce bolało ją coraz bardziej.
Ichigo zachowywał się, jakby tego nie zauważał, właściwie tak samo, jak przed wyjazdem na narty. Nie ma co liczyć na jakiś uczucie z jego strony.
Rukia, nawet jeśli nie była w ciązy, nie wyobrażała sobie poddania się sztucznemu zapłodnieniu. Nie chiała już począć dziecka w jakieś sterylnej klinice. Przecież z Ichigo zupełnie to wykluczyły.
- Jesteś zajęta?
Na dzwiek jego głosu uniosła głowę i zobaczyła Ichigo w dzwiach swojego gabinetu. Był bez marynarki, podwiniete rękawy srebnoszarej koszuli odsłaniały ciemne owłosienia na rękach. Ten ból we wnętrzu pogłebiał się na jego widok.
- Właśnie wróciłam ze spodkania z Państwem Urahara. - Unikała kontaktu wzrokowego. - Siegneła do teczki, szukając czegoś. - Tu jest propozycja kontraktu z nimi, jeśli chcesz zerknąć.
Jej nowy rozdział i tow dodatku zgodnie z zapowiedzią (wybacz ale jestem bardzo wredną osobą, a po ostatniej "3 tygodniowej" przerwie, stanę się trochę milsza dopiero po ca najmniej 2 następnych rozdziałach "wygranej szansy"). Łał nawet wygląd strony uległ zmianie, za niego masz +10 punktów. Teraz strona wygląda bardzo ładnie, a i litery są bardziej przejrzyste i lepiej się czyta! Może rozdział nie wniósł niczego nowego ale z pewnością zaczyna się interesujący ciąg wydarzeń : jak ich relację będą wyglądać teraz? czy Rukia jest w ciąży?kiedy i czy w ogóle Ichigo się zmieni? już się nie mogę doczekać aż poznam odpowiedzi na te pytania! Pozdrawiam i życzę weny!!
OdpowiedzUsuń