- Rukia, obudź się! - ostry głos brata docierał do mnie
jakby z oddali. Ktoś bezlitośnie ściąga ze mnie ciepłą kołdrę. Gdy brat
znika,naciągam ją ponownie na głowę. Nie chcę się teraz budzić. Oczy i
myśli biegną z powrotem w sen, w marzenie, z którego brutalnie zostałam
wyrwana...
Studniówka. Dużo rozmawialiśmy,tańczyliśmy ze
sobą. Ichigo traktował mnie bardzo poważnie,mimo iż byłam kilka lat
starszy. Byłam szczęśliwa,że właśnie mną się zainteresował.
Gdy bal się skończył,wracaliśmy razem do domu.Mieszkaliśmy blisko
siebie. Trzymaliśmy się za ręce. Było mroźno, ale cóż to znaczyło dla
mnie. Radością była jego bliskość.Gdy trzeba było się żegnać, Ichigo
spojrzał mi głęboko w oczy i uśmiechnął czule. A potem całował mnie
gorąco. Staliśmy długo nie zważając na zimno,a rozświetlone gwiazdami
niebo pozostawało naszą tajemnicę,naszą rodzącą się miłość.
- Rukia,co ty wyprawiasz,musisz wstać!
Leniwie zesunęłam nogi z łóżka. Szybko jednak doszłam do siebie, umyłam się i w chwilę już pedałowała w kierunku szkoły.
Zanim lekcja się rozpoczęła, Orihme powiedziała mi,że od dziś
przychodzi do nas nowy nauczyciel na zastępstwo. Właśnie miała zapytać
kto taki,gdy drzwi otworzyły się i usłyszałam dobrze mi znany głos.
Serce podskoczyło mi do gardła, a rumieńce wystąpiły na policzki.
To był on! - Czyżby mój sen miał stać się rzeczywistością?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz