środa, 6 czerwca 2012

Rozdział.4

- Naprawdę?
- Oczywiście, że nie. - Wiedziała,że nie do końca jej wierzył. - Zobacz tam jest Orihme Inoue. - Uśmiechnięta przyjaciółka pomachała im i dalej klaskała. - Pamiętasz ją? - Orihme wiedziała, jak bardo Rukia była oczarowana swym szefem i na pewno, widząc ich razem na scenie, kombinowała nie wiadomo co. Rukia udało się wysunąć z rąk Ichigo. -  To ona mnie namówiła ...
Przerwała. Jak mogłaby wytłumaczyć powód swojego udziału w losowaniu? Tylko Orihme wiedziała, że Rukia bardzo pragnęła dziecka, ale nie mogła powiedzieć tego nikomu innemu, a już na pewno nie Ichigo.
- Posłuchaj to chyba nie jest dobry pomysł, żebyśmy się wybrali na randkę - powiedziała pośpiesznie.
- Dlaczego nie? - spytał z lekką pretensją, że się wycofuje ze spędzenia z nim wieczoru. - Gdyby to był ktokolwiek inny,poszłabyś prawda?
- Może, ale ...
- Wiec co jest złego w zabawie na jeden niewinny wieczór, Rukia?
- Pracujemy razem.
Tu miała rację, pomyślał Ichigo. Ich relacje zawodowe powinny być na pierwszym miejscu. Zatrudnił ją dlatego, że przedtem pracowała w prestiżowych firmach z oprogramowaniem komputerowym. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej Ichigo podziwiał jej prawość i ambicję. Rzeczywiście, spełniała jego oczekiwania. Właściwie je przerosła. Praca, podobnie jak dla niego, była dla niej najważniejsza i Rukia osiągała wspaniałe rezultaty. Przekazał jej kilka najtrudniejszych klientów, a ona podchodziła do nich ze spokojem, cierpliwością i niesłychaną uwagą.
- To tylko randka, Rukia.
Nim zdołała odpowiedzieć, w sali zapanowało podniecenie.
- Gorzko, gorzko.


 Niektóre pary zareagowały natychmiast, prezentując publiczności długie, filmowe pocałunki. Ichigo spojrzał na pełne usta Ruki. Przez kilka lat marzył o tym, aby ich spróbować, a teraz nadeszła się okazja.
- Gorz-ko, gorz-ko!
Tłum skupił uwagę na nich i dopiero teraz Ichigo zorientował się dlaczego. Byli jedyną parą, która się nie całowała. Przyciągnął Rukie do siebie i obiło ją ramieniem. Drugą ręką uniósł jej brodę. Spojrzała na niego błyszczącymi oczami. Wiele razy wyobrażał sobie, że ją całuje, ale żadne wyobrażenia nie mogły się równać z tą cudowną chwilą. Nachylił się i jego usta znalazły się tak blisko niej, że czuł jej oddech.
- Ichigo...
- Cii - szepnął i dotknął jej ust. Poczuł wewnątrz jakby eksplozję, gdy ją całował. Publiczność głośno wyrażała swój zachwyt i otoczyły ich ogłuszające oklaski, ale on nie zauważył niczego prócz aksamitnych ust Ruki.
Nigdy nie byłby w stanie wyobrazić sobie, że mogą tak smakować. Rukia położyła mu ręce na ramionach,jakby musiała się na czymś wspierać. Rozchyliła wargi i poczuł raczej, niż usłyszał, jej westchnienie rozkoszy. Ich ciała się zetknęły i Ichigo, zdumiony i przerażony swoją reakcją na tę dziewczynę, przerwał pocałunek.
Ich spojrzenia się spotkały. Co się takiego wydarzyło? Rukia patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami , z wargami wilgotnymi od pocałunku. Jego pocałunku. Musiał walczyć ze sobą, żeby znowu nie porwać jej w ramiona i znów pocałować.

Nagle jego zafascynowanie nią dramatycznie wzrosło i nie wiedział, jak się w tej sytuacji zachować. Do cholery jeszcze przez parę minut będzie musiał dochodzić do siebie.Stał jak przyrośnięty do estrady. Po raz pierwszy w życiu miał ochotę nie być taki uważny, tylko poderwać Rukie jak wiele innych kobiet.
Nie, zraniłby ją tylko. Mimo  że tak bardzo jej pragnął, nie mógł tego zrobić, bo nie był mężczyzną od poważnych związków. Był przekonany, że małżeństwo i związek, to tylko puste słowa. Tak było z jego rodzicami. Po dwunastu latach rozwiedli się z hukiem. Jego matka, Masaki Kurosaki , chciała dostać prawie wszystko, na co jego ojciec pracował całe życie, łącznie z domem jako pałac,jej mercedesem i częścią ich firmy z oprogramowaniem komputerowym. Jedynie czego nie chciała to jej syn. Trwało to wiele lat, ale w końcu Ichigo poradził sobie z porzuceniem przez matkę. Przysięgał sobie, że nigdy żadna kobieta nie zawładnie jego uczuciami.
Pocałowanie Ruki wstrząsnęło nim. Teraz, gdy poznał jej smak, marzył o tym, by się z nią kochać. Pewnie byłoby tak samo,jak w przypadku tylu innych, które go na początku fascynowały, ale szybko tracił zainteresowanie i żadna nie zatrzymała go na dłużej. A jak byłoby z Rukią?Nie chciał jej skrzywdzić,a już na pewno nie chciał zepsuć ich stosunków służbowych.
Prowadząca imprezę pożegnała publiczność i opadła kurtyna, oddzielając wylosowane pary od widowni.
Ruki przeszedł dreszcz. Co ma powiedzieć Ichigo po tym, jak się z nim całowała? Że to tylko na pokaz? Przecież nie uwierzy, że ten pocałunek nie zrobił na niej wrażenia. Podejrzewała, że to mogłoby być wspaniałe,ale to, co poczuła przekraczało jej wyobrażenia.
- No, to tyle - stwierdziła, starając się zachować obojętność.
- Chyba udało się nam dać publiczności to, czego oczekiwała.
- Tak - Rukia poczuła rozczarowanie.
Jednak miała rację.Po prostu chciał zadowolić publiczność i cały ten pocałunek był na pokaz. nie przeszły go dreszcze aż do pięt, tak jak ją. Teraz nie pozostało jej nic innego, jak szybko wycofać się ze swojego pierwszego planu.
- Wiesz, właściwie nie mogłam sobie wymarzyć lepszego rozwiązania - zaczęła odważnie patrząc mu w oczy.
- Co masz na myśli?
- Nie chciałam tu przychodzić, zgodziłam się tylko ze względu na Matsumoto, żeby wspomóc akcję charytatywną, no i Orihme mnie namówiła. Teraz możemy to załatwić między sobą i tę randkę odwołać.

 - Odwołać? - zmarszczył się. Tego się po niej nie spodziewał, a mógł. Z pewnością przestraszył ją tym pocałunkiem. Jego też przestraszyła własna reakcja na nią.
- Tak. Rozumiesz, w tych okolicznościach nie musisz wwiązywać się obietnicy.
- Przecież wygrałaś? - Czuł się urażony, że tak łatwo rezygnowała z wyjścia z nim.
- No tak, ale nie możemy pójść z sobą na randkę,Ichigo.
Powiedziała to tak, jakby był jej wstrętny. A przecież sądząc po reakcji na jego pocałunek, albo była wybitną aktorką, albo naprawdę nie był jej obojętny.
- Postawiłaś bardzo dużo pieniędzy w tej loterii, a ja zobowiązałem się wobec ojca i całej tej akcji charytatywnej. Nie mam zamiaru się wycofać. Poza tym, ojciec byłby zdruzgotany.
- Na pewno zrozumie, jeśli się dowie, że to my zostaliśmy parą.
Skrzyżowała ramiona, żeby ukryć drżenie rąk.
- Co za różnica?
- Pracujemy razem!
- Przecież to nie musi być nic wielkiego. Prawdopodobnie to tylko pójście na kolację - powiedział, starając się opanować chęć pocałowania jej jeszcze raz.
Dla niego to proste, pomyślała Rukia, ale nie dla niej. Oczywiście dla Ichigo taka randka nic nie znaczy, bo nic do niej nie czuje. Jednak jej bardzo trudno skrywać swoje uczucia, a od chwili, gdy ją pocałował, marzyła tylko o tym, żeby to zrobił jeszcze raz. Pokusa, żeby go uwieść, była coraz silna. Czy nie popełni największego błędu, godząc się na randkę.
- Rukia.
- Przepraszam, co mówiłeś?
- To nie jest zobowiązanie na całe życie.
Nie zdążył powiedzieć nic więcej, bo podeszła do nich promieniejąca radością Matsumoto.
- No, patrzcie tylko - powiedziała podniecona. - Kto by przypuszczał, że akurat wy dwoje staniecie się parą!
Ichigo spojrzał na nią podejrzliwie.
- Matsumoto, nie miałaś z tym nic wspólnego?
Matsumoto zrobiła obrażoną minę.
- Nie bądź śmieszny, Ichigo. Jak mogłabym zaaranżować coś takiego? - Machnęła ręką.
- To się nie uda - zdecydowanie stwierdziła Rukia. - My razem pracujemy.
- A co to za różnica? - spytała blondynka zdumiona.
- Rukia uważa, że to byłoby niewłaściwe, gdybyśmy razem gdzieś się wybrali - wyjaśnił Ichigo, podkreślając swym tonem, że się nie zgadza.
- Jako przyjaciele? - zdumiona Matsumoto patrzyła od jednego do drugiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz