- Naprawdę?
-
Oczywiście, że nie. - Wiedziała,że nie do końca jej wierzył. - Zobacz
tam jest Orihme Inoue. - Uśmiechnięta przyjaciółka pomachała im i dalej
klaskała. - Pamiętasz ją? - Orihme wiedziała, jak bardo Rukia była
oczarowana swym szefem i na pewno, widząc ich razem na scenie,
kombinowała nie wiadomo co. Rukia udało się wysunąć z rąk Ichigo. - To
ona mnie namówiła ...
Przerwała. Jak mogłaby wytłumaczyć powód
swojego udziału w losowaniu? Tylko Orihme wiedziała, że Rukia bardzo
pragnęła dziecka, ale nie mogła powiedzieć tego nikomu innemu, a już na
pewno nie Ichigo.
- Posłuchaj to chyba nie jest dobry pomysł, żebyśmy się wybrali na randkę - powiedziała pośpiesznie.
-
Dlaczego nie? - spytał z lekką pretensją, że się wycofuje ze spędzenia z
nim wieczoru. - Gdyby to był ktokolwiek inny,poszłabyś prawda?
- Może, ale ...
- Wiec co jest złego w zabawie na jeden niewinny wieczór, Rukia?
- Pracujemy razem.
Tu
miała rację, pomyślał Ichigo. Ich relacje zawodowe powinny być na
pierwszym miejscu. Zatrudnił ją dlatego, że przedtem pracowała w
prestiżowych firmach z oprogramowaniem komputerowym. Podczas rozmowy
kwalifikacyjnej Ichigo podziwiał jej prawość i ambicję. Rzeczywiście,
spełniała jego oczekiwania. Właściwie je przerosła. Praca, podobnie jak
dla niego, była dla niej najważniejsza i Rukia osiągała wspaniałe
rezultaty. Przekazał jej kilka najtrudniejszych klientów, a ona
podchodziła do nich ze spokojem, cierpliwością i niesłychaną uwagą.
- To tylko randka, Rukia.
Nim zdołała odpowiedzieć, w sali zapanowało podniecenie.
- Gorzko, gorzko.
Niektóre pary zareagowały natychmiast, prezentując publiczności długie,
filmowe pocałunki. Ichigo spojrzał na pełne usta Ruki. Przez kilka lat
marzył o tym, aby ich spróbować, a teraz nadeszła się okazja.
- Gorz-ko, gorz-ko!
Tłum
skupił uwagę na nich i dopiero teraz Ichigo zorientował się dlaczego.
Byli jedyną parą, która się nie całowała. Przyciągnął Rukie do siebie i
obiło ją ramieniem. Drugą ręką uniósł jej brodę. Spojrzała na niego
błyszczącymi oczami. Wiele razy wyobrażał sobie, że ją całuje, ale żadne
wyobrażenia nie mogły się równać z tą cudowną chwilą. Nachylił się i
jego usta znalazły się tak blisko niej, że czuł jej oddech.
- Ichigo...
-
Cii - szepnął i dotknął jej ust. Poczuł wewnątrz jakby eksplozję, gdy
ją całował. Publiczność głośno wyrażała swój zachwyt i otoczyły ich
ogłuszające oklaski, ale on nie zauważył niczego prócz aksamitnych ust
Ruki.
Nigdy nie byłby w stanie wyobrazić sobie, że mogą tak smakować.
Rukia położyła mu ręce na ramionach,jakby musiała się na czymś
wspierać. Rozchyliła wargi i poczuł raczej, niż usłyszał, jej
westchnienie rozkoszy. Ich ciała się zetknęły i Ichigo, zdumiony i
przerażony swoją reakcją na tę dziewczynę, przerwał pocałunek.
Ich
spojrzenia się spotkały. Co się takiego wydarzyło? Rukia patrzyła na
niego szeroko otwartymi oczami , z wargami wilgotnymi od pocałunku. Jego
pocałunku. Musiał walczyć ze sobą, żeby znowu nie porwać jej w ramiona i
znów pocałować.
Nagle jego zafascynowanie nią dramatycznie wzrosło i nie wiedział, jak
się w tej sytuacji zachować. Do cholery jeszcze przez parę minut będzie
musiał dochodzić do siebie.Stał jak przyrośnięty do estrady. Po raz
pierwszy w życiu miał ochotę nie być taki uważny, tylko poderwać Rukie
jak wiele innych kobiet.
Nie, zraniłby ją tylko. Mimo że tak bardzo
jej pragnął, nie mógł tego zrobić, bo nie był mężczyzną od poważnych
związków. Był przekonany, że małżeństwo i związek, to tylko puste słowa.
Tak było z jego rodzicami. Po dwunastu latach rozwiedli się z hukiem.
Jego matka, Masaki Kurosaki , chciała dostać prawie wszystko, na co jego
ojciec pracował całe życie, łącznie z domem jako pałac,jej mercedesem i
częścią ich firmy z oprogramowaniem komputerowym. Jedynie czego nie
chciała to jej syn. Trwało to wiele lat, ale w końcu Ichigo poradził
sobie z porzuceniem przez matkę. Przysięgał sobie, że nigdy żadna
kobieta nie zawładnie jego uczuciami.
Pocałowanie Ruki wstrząsnęło
nim. Teraz, gdy poznał jej smak, marzył o tym, by się z nią kochać.
Pewnie byłoby tak samo,jak w przypadku tylu innych, które go na początku
fascynowały, ale szybko tracił zainteresowanie i żadna nie zatrzymała
go na dłużej. A jak byłoby z Rukią?Nie chciał jej skrzywdzić,a już na
pewno nie chciał zepsuć ich stosunków służbowych.
Prowadząca imprezę pożegnała publiczność i opadła kurtyna, oddzielając wylosowane pary od widowni.
Ruki
przeszedł dreszcz. Co ma powiedzieć Ichigo po tym, jak się z nim
całowała? Że to tylko na pokaz? Przecież nie uwierzy, że ten pocałunek
nie zrobił na niej wrażenia. Podejrzewała, że to mogłoby być
wspaniałe,ale to, co poczuła przekraczało jej wyobrażenia.
- No, to tyle - stwierdziła, starając się zachować obojętność.
- Chyba udało się nam dać publiczności to, czego oczekiwała.
- Tak - Rukia poczuła rozczarowanie.
Jednak
miała rację.Po prostu chciał zadowolić publiczność i cały ten pocałunek
był na pokaz. nie przeszły go dreszcze aż do pięt, tak jak ją. Teraz
nie pozostało jej nic innego, jak szybko wycofać się ze swojego
pierwszego planu.
- Wiesz, właściwie nie mogłam sobie wymarzyć lepszego rozwiązania - zaczęła odważnie patrząc mu w oczy.
- Co masz na myśli?
-
Nie chciałam tu przychodzić, zgodziłam się tylko ze względu na
Matsumoto, żeby wspomóc akcję charytatywną, no i Orihme mnie namówiła.
Teraz możemy to załatwić między sobą i tę randkę odwołać.
- Odwołać? - zmarszczył się. Tego się po niej nie spodziewał, a mógł. Z
pewnością przestraszył ją tym pocałunkiem. Jego też przestraszyła własna
reakcja na nią.
- Tak. Rozumiesz, w tych okolicznościach nie musisz wwiązywać się obietnicy.
- Przecież wygrałaś? - Czuł się urażony, że tak łatwo rezygnowała z wyjścia z nim.
- No tak, ale nie możemy pójść z sobą na randkę,Ichigo.
Powiedziała
to tak, jakby był jej wstrętny. A przecież sądząc po reakcji na jego
pocałunek, albo była wybitną aktorką, albo naprawdę nie był jej
obojętny.
- Postawiłaś bardzo dużo pieniędzy w tej loterii, a ja
zobowiązałem się wobec ojca i całej tej akcji charytatywnej. Nie mam
zamiaru się wycofać. Poza tym, ojciec byłby zdruzgotany.
- Na pewno zrozumie, jeśli się dowie, że to my zostaliśmy parą.
Skrzyżowała ramiona, żeby ukryć drżenie rąk.
- Co za różnica?
- Pracujemy razem!
-
Przecież to nie musi być nic wielkiego. Prawdopodobnie to tylko pójście
na kolację - powiedział, starając się opanować chęć pocałowania jej
jeszcze raz.
Dla niego to proste, pomyślała Rukia, ale nie dla niej.
Oczywiście dla Ichigo taka randka nic nie znaczy, bo nic do niej nie
czuje. Jednak jej bardzo trudno skrywać swoje uczucia, a od chwili, gdy
ją pocałował, marzyła tylko o tym, żeby to zrobił jeszcze raz. Pokusa,
żeby go uwieść, była coraz silna. Czy nie popełni największego błędu,
godząc się na randkę.
- Rukia.
- Przepraszam, co mówiłeś?
- To nie jest zobowiązanie na całe życie.
Nie zdążył powiedzieć nic więcej, bo podeszła do nich promieniejąca radością Matsumoto.
- No, patrzcie tylko - powiedziała podniecona. - Kto by przypuszczał, że akurat wy dwoje staniecie się parą!
Ichigo spojrzał na nią podejrzliwie.
- Matsumoto, nie miałaś z tym nic wspólnego?
Matsumoto zrobiła obrażoną minę.
- Nie bądź śmieszny, Ichigo. Jak mogłabym zaaranżować coś takiego? - Machnęła ręką.
- To się nie uda - zdecydowanie stwierdziła Rukia. - My razem pracujemy.
- A co to za różnica? - spytała blondynka zdumiona.
-
Rukia uważa, że to byłoby niewłaściwe, gdybyśmy razem gdzieś się
wybrali - wyjaśnił Ichigo, podkreślając swym tonem, że się nie zgadza.
- Jako przyjaciele? - zdumiona Matsumoto patrzyła od jednego do drugiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz