- A ty kim jesteś?
Wypuścił powietrze, a jego oddech zadudnił w głośnikach.
- Nieważne. Dzwoniłem w sprawie tabloidów.
- No tak, chłopiec nietoperz. Myślisz, że chłopiec nietoperz to wampir?
- Nie do końca. Ale zanim to wyśmiejesz, pomyśl, co naprawdę może tam być.
Właściwie nie musiałam myśleć. Już to wiedziałam.
- Dzięki za radę.
Rozłączył się.
- Cóż za intrygujący telefon - powiedziałam na wpół do siebie, niemal zapominając, że jestem na antenie.
Świat o którym mówił - wampiry, wilkołaki, zjawiska naturalne - jest nawet tajemnicą dla tych, którzy przez nieuwagę się w nim znaleźli. Ludzie lądują w nim przez przypadek i od razu są rzuceni na głęboką wodę. Zwykle toną. Będąc tam, nie rozmawia się o tym z ludzi z zewnątrz, no bo kto uwierzył? Ale my tak naprawdę wcale nie rozmawialiśmy, prawda? To nocny program radiowy. Dowcip. Wyprostowałam ramiona i zebrałam myśli.
- No dobrze. To nasuwa sporo pytań. Powiedzcie mi, czy właśnie zadzwonił tu jakiś świr? A może takie rzeczy naprawdę istnieją? Możecie mi opowiedzieć o czymś, co właściwie nie powiano w ogóle istnieć? Dzwonicie. - Puściłam Concrete Blonde i czekałam.
Lampka sygnalizująca przychodząca połączenie zaświeciła się w telefonie, zanim zabrzmiały pierwsze basy w piosence. Nie byłam pewna, czy chcę z kimkolwiek rozmawiać. Jeśli zachowam żartobliwy ton, będę mogła udawać, że wszystko jest w normie.
Odebrałam telefon.
- Proszę zaczekać - powiedziałam i zaczekałam na koniec piosenki. Odetchnęłam kilka razy głęboko, licząc, że może rozmówca chce tylko, żebym puściła Peral Jam.
- Witam. Z tej strony Rukia.
- Cześć, chyba wiem, o czym mówił ten facet. Wiesz, że w tej okolicy podobno nie ma wilków od jakiś pięć dziesięciu lat? No więc moi starzy mają domek w Nederland i mogłam przysiąc, że słyszałam tam wycie wilków. Słyszę je co lato. Dzwoniłam nawet raz w tej sprawie do leśniczych, ale powiedzieli mi to samo. Że wilki wyginęły. Tylko że ja w to nie wierzę.
- Jesteś pewna, że to wilk a nie kojot? - Próbowałam reagować normalnie. Udawać sceptyka. Ale byłam w tych lasach i wiedziałam, że kobieta ma rację. Przy najmniej częściowo.
- Umiem rozpoznać kojota, a to wycie było całkiem inne. Może... może to coś innego. Wilkołaki albo coś w tym stylu, no nie wiem.
- Widziałaś je kiedyś?
- Nie. Trochę się boję chodzić tam w nocy.
- I chyba dobrze. Dzięki za telefon.
Rozłączyłam się, ale już czekał następny rozmówca.
Jak zwykle superrr!!! Szkoda, że dopiero teraz ale lepiej późno niż wcale :) Czekam na kolejne rozdziały każdego Twoich opowiadań. Pozdrawiam, życzę smacznego jajka i mokrego dyngusa!!!!!
OdpowiedzUsuńZapowiada się na prawdę fajnie!! Kolejne super opowiadanie!!!! Czekam z niecierpliwością na następne rozdziały. Bardzo proszę, żeby następny był rozdział "wygrana szansa" tylko dłuuuuuuuuuuuugii!!! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDodaj coś nowego błagam!!!!!!
OdpowiedzUsuńJestem odcieta od laptopa wiec wnajbliszym czasie nie dodam rozdzialow. internet mam w kom ale nie moge przez niego dodawac notek. jeszcze musicie trochę po cierpic lajla
Usuńok, rozumiem mam nadzieję, że sytuacja szybko będzie sprzyjająca i wznowisz swoje wszystkie opowiadania :)
OdpowiedzUsuń