Rozejrzała się po pokoju, żeby sprawdzić, czy czegoś nie zostawiła.
- Czy to moje rękawiczki? - spytała.
- Proszę - podał jej.
Cholera, zachowywała się, jakby jej to nic nie obchodziło. Czy tylko on tak przeżywa nagłą zmianę planów.
- Dzięki.
Ichigo coś mruknął i zerknęła na niego. Wyczuł to, popatrzył i ich spojrzenia się spotkały. Pomyślał, że zauważył w jej oczach smutek, ale trwało to krótko, że może mu się wydawało.
- Przykro mi, że tak szybko.
Wzruszyła ramionami, starając się zachować spokój i uśmiechnęła się do niego przelotnie.
- W porzątku, to nie twoja wina. - Nie chciała, żeby czuł się winny. - Może to lepiej.
- Tak. - Pokręcił głową i popatrzył na nią , chcąc coś powiedzieć.
Co? Że nie chce, aby ich wspólny czas się skończył? Powiedziała mu przecież, że w przyszłości myśli o własnym domu, rodzinie, a on nie był facetem na związek. Tego nie mógł jej dać.
Ona określiła reguły, koniec po tym weekendzie, a on się zgodził. Nie wiedział tylko, jakie to będzie piekielnie trudne.
- Jeszcze szybko się wykąpię.
Nie czekając na jej odpowiedź, wpadł do łazienki.
Rukia siadła na łóżku z twarzą w dłoniach . Boże, jak mogła pomyśleć, że powróci, jak gdyby nigdy nic, do ich dawnych układów, włącznie zawodowych? Musiała. Ichigo na to przystanął i wydawało się, że nie ma z tym problemów. Kiedy wyszedł z łazienki, wypychała ostatnie rzeczy do torby.
- Muszę zabrać swoje rzeczy z łazienki i będę gotowa.
On wrzucił resztę i zapiął swoją walizkę. Rukia ściągnęła swoją z łóżka i postawiła na podłodze. Napięcie między nimi było tak silne, że wiedział, że ona musi je odczuwać. Musiał się powstrzymać, żeby jej nie dotknąć.
- Rukia? - Jego spojrzenie powędrowało na niepościelone łóżko, a potem na nią.
Wiedziała, czego on chce. Chciała tego samego. Jeszcze jeden raz i potem może zacząć życie bez niego.
- Och tak - wyszeptała i wtuliła się w jego ramiona.
Kiedy ją całował, długo i głęboko, przelatywały między nimi błyskawice. Ona odwzajemniła pocałunek, a jej pożądanie stawało się nie do zniesienia.
Jego ręce były pod jej swetrem , dotykały piersi twardniejących sutków.
- Tak - szepnęła, bo chciała, żeby jej dotykał wszędzie. Objęła go rękami i zaczęła ściągać jego sweter. - Szybko, proszę.
Zdjął jej sweter, pomógł przy ściąganiu swojego. Z dżinsów wyskoczył natychmiast, ale ona była szybsza. Wsunął ręce w jej włosy, przycisnął do siebie i wpił się w jej usta. Ich ciała się zetknęły i opadli na łóżko. Dotykali się łapczywie, ostatni raz.
Ichigo chciał zapamiętać wszystko - jej egzotyczny zapach, cudowne piersi i to, jak westchnęła, gdy w nią wszedł.
Rukia wbiła palce w jego ramiona i chciała, żeby to trwało jak najdłużej, ale tak na nią działał, że natychmiast poczuła, jak ją ogarnęły płomiennie, a potem rozpadła się na milion kawałeczków.
On czuł, że tu jest jego miejsce, że wszystko pasuje tak niewiarygodnie, aż go to przerażało. Chciał, żeby nie skończyło się to nigdy. Objął ją ciaśniej, aż sam przekroczył próg pożądania.
Ostatni raz.
Kolejny rozdział za 3 tyg lub jak coś się zmieni to szybciej.
O matko i córko z tysiącem dzieci, zabiję Cię!!!!!! Prawie przyprawiłaś mnie o zawał serca, myślałam, że to ostatni rozdział O.O miałabyś mnie na sumieniu ale na szczęście zrekompensowałaś mi to treścią rozdziału ^^.
OdpowiedzUsuńŁeeeee dopiero za 3 tygodnie??? jak ja do tego czasu wytrzymam??
A propo rozdziału to wyszedł ci cudnie, tyle skrajnych emocji jest w niego wplecionych, po prostu mistrzostwo!!!! I bardzo dobrze, że Ichigo odczuwa, że to jest jego miejsce, tam ma k***a być i koniec i kropka (wybacz niecenzuralne słowo ale samo się pcha :3). W sumie znalazłam tylko jeden błąd, a mianowicie masz dwa rozdziału opisane jako 16ste, ten powinien być 17, a "ostatni" powinien być po kropce i w cudzysłowie inaczej będą inne ofiary XD. No nic w takim razie do zobaczenia za 3 tygodnie, mam nadzieję, że masz ważny powód opuszczania swoich czytelników na tak długo i że nie jest to coś poważnego (martwi się). Nie pozostaje mi nic innego jak zaglądanie tu w nadziei, że coś ukaże się wcześniej. Pozdrawiam
masz przynieść usprawiedliwienie ! Jeśli to nie jest śmierć bliskiej osoby, żadnych inne usprawiedliwienia nie przyjmujemy !
OdpowiedzUsuń